Відео

Przez was plameta plonie

Dopokinie obrocilas nawet nie zauwazylam ze w ciazy jestes haha

Super filmik! ❤ Dla mnie takie niskie konsumowanie też jest normą, a znajomych dziwi, np że nie kupuję w ogóle nowych ciuchów. Co jeszcze praktykuję, to reusing rzeczy, których nie da sie już naprawić. Np. ze starych ubrań robię zabawki dla psa i dzięki temu nigdy nie kupiłam psu nowej zabawki 😅 korzystam też z punktu wymiany ubranek dziecięcych. I podpinam się pod czyjś komentarz tutaj - grupa 'Uwaga śmieciarka jedzie' jest super pomocna by nie wyrzucać niepotrzebnych rzeczy 😉

Jeszcze mi się parę rzeczy przypomniało, coś co dziwi znajomych, ale nam się z tym żyje idealnie, zgodnie z naszymi potrzebami: mam w domu tylko 3 krzesła (jeżeli zdarzyłaby się większa liczba osób naraz, to jest jeszcze fotel czy narożnik); zastawę świąteczną na 3 osoby, bo zawsze w 3 spędzamy święta (mam ją od lat, jest uniwersalna i ponadczasowa i pasuje mi do wystroju) - nie kupuje zastawy tylko na Boże Narodzenie, tylko na jesień czy tylko na Wielkanoc, a na wakacje wszystko z takim motywem (nie!). Na co dzień korzystamy z zastawy białej uniwersalnej Ikei od lat prawie 10, mamy 6 talerzy obiadowych, 4 deserowe i 4 talerze głębsze, wystarcza. Mam jedynie 2 garnki i 1 patelnię - też wystarcza w zupełności (kiedyś miałam 2 szuflady garów). Mam też 2 obrusy na zmianę (uniwersalne, na każde święta, mam je od lat te same). Dodatkami wyznaczam które to święta (kwiaty, gałązki choinki itp). I mam 2 wazony z karafek z Ikei (przezroczyste szkło) - w zależności od świąt przyozdabiam je inaczej, a na co dzień są po prostu przezroczyste, uniwersalne. Zaczęliśmy też dbać bardziej o koce - zamieniliśmy te poliestrowe na bawełniane i wełniane (uniwersalne, nie dedykowane żadnym świętom) i to był strzał w dziesiątkę. Tak samo zamieniliśmy koce psie na bawełniane kołderki La Millou, które kupuje na Vinted - często prane koce psie miały paskudny zapach po jakimś czasie, a te kołderki i poduszki z La Millou przeznaczone dla dzieci są bawełniane, odporne na pranie w 60 stopniach - mamy od lat, nie niszczą się, nie śmierdzą, to też był strzał w dziesiątkę.

Trochę przykre, że dbanie o planetę należy traktować jako trend, ale w dzisiejszych czasach wyjdzie to na pewno na dobre. Sama kiedyś byłam zwolennikiem komsumpcji - myślę, że to pokłosie czasów, kiedy nic nie było w sklepach, i jak się człowiek dorwał już do tego, że sklepy pełne towarów i można kupować, to wszystko chciał mieć. Długo zajęło mi odgracanie chaty i teraz jestem zadowolona z efektu. Staram się żyć zrównoważenie - zanim wyrzucę - naprawiam, jak kupuje - to z drugiej ręki najpierw. Też mam 1 zasłony, które piorę i od razu wieszam. 2 komplety pościeli i ręczników - jedne używane, drugie w praniu. Buty przechodzą u mnie etapy - od butów wyjściowych po ten do wychodzenia z psami (jak już się naprawdę do niczego nie nadając wtedy dopiero wyrzucam). Cieszy fakt, że młodzi mają już takie wzorce, że nadmierne kupowanie to nic dobrego.

Buty mi trudno naprawić, chociaż te letnie siateczkowe szyje. Wszystkie skarpetki ceruje. Dzięki umiejętności szycia mam własne dobrej jakości obrusy, a na prezent małym dzieciom mogę uszyć misia. Takie DIY na prezent są najlepsze.

Mam ten sam model lodówki 😊

Moze ten trend uratuje planetę. A jak wiadomo mlodziez lubi byc w trendach i być cool. I z psychologicznego punktu widzenia od razu dodaje to więcej pewności siebie ,bo utożsamia się z jakaś grupą😊😊 Więc może dobrze,że powstal taki trend. Oby nie byl chwilowy.

Ale fajny vlog przed snem, dziękuję.

O w końcu na polskim YT jest o underconsumpion core. Na razie widziałam ten trend na zagranicznych kontach. Pozdrawiam ❤❤❤❤

pobije rekordy, mam odblask od przedszkola, mam 28 lat :D ma napis telewalentynki 99

dostałam od byłego na 18 urodziny paletkę z 4 cieniami. Mam ją nadal, a zaraz 25 urodziny. Jakoś nie mogę wykończyć jej, po prostu nie schodzi xD

Mam buty trekingowe, które dostałam w prezencie ponad 10 lat temu i wciąż fantastycznie mi służą. Mam też kurtkę skórzaną , która 12 lat temu kupiłam z drugiej ręki i wciąż ją noszę i kocham. ❤😊

naprawdę wspaniale się to ogląda:)!

Hej, ja jestem nastolatką. Nie spodziewałam się że z powodu mojego ograniczającego konsumpcję sposobu życia będę prześladowana przez rodzinę. Wszystko co się da mam używane (no niestety mam problematyczną stopę, więc buty muszę mieć nowe) i stale jestem przez to wyzywana, że się nie szanuję i skąpię na sobie (co jest nieprawdą, po prostu dbam o środowisko). Nie maluję się i nie zamierzam, bo nie czuję takiej potrzeby, przez co słyszę, że powinnam coś ze sobą zrobić, żeby wyglądać jak człowiek. Zawsze zużywam wszystko do końca, to też jestem wyzywana, że jestem biedna, bo nie stać mnie na wyrzucenie tego i kupienie czegoś nowego, ładniejszego. Chodzę na kilka wesel w tej samej sukience i znowu słyszę to samo. Jest to bardzo trudne, doprowadziło mnie do depresji, ale mam motywację, bo wiem, że robię dobrze a zawsze, choćbym miała inne przekonania, znajdzie się ktoś kto nie da mi żyć. Nie mogę więc sprawić, że przez jedną osobę (no w moim przypadku akurat całą moją rodzinę niestety) z tego zrezygnuję. Po prostu kiedyś od nich ucieknę, do ludzi, którzy będą za mną bezwarunkowo i zacznę żyć normalnie. Pozdrawiam :)

Ja bym dodala jeszcze niewyrzucanie tego co nam zbędne. Zawsze staram się zeby rzeczy ktorych juz nie potrzebuję otrzymaly nowe życie. Oddaję je wiec znajomym, do sprzedawania nie mam talentu. Wystawiam na Uwaga smieciara jedzie i sama jestem w szoku po co ludzie potrafią przyjechać.

Na prawdę chętnie obejrzała bym na instagramie rzeczy, które ludzie mają i używają od lat pod trendowym hasztagiem

Ja staram się zużyć każdy kosmetyk przed kupieniem nowego, więc też chyba pasuje :)

Ja bardzo lubię szyc, ale nikiniecznie nowe rzeczy. Lubię przerabiac i naprawiać 😊 A generalnie uzywać jak najdłużej tych, które już mam 😅

Uwielbiam ciuchy z drugiej ręki, ponieważ nienawidzę wydawać na nie dużo kasy 😅 tak samo mam z książkami i zabawkami dla dzieci 😅

Kochana, feta to nic! Ja kiedyś nie lubiłam bananów😅 Ale okazało się po jakimś czasie, że wole takie mniej dojrzale, zielonkawe😊

Mnie taka drewniana szczoteczka do paznokci bardzo szybko pękła, więc też już więcej nie kupię. Woskowijki mam, ale używam od wielkiego święta, najczęściej używam jednak pojemników (szklanych bądź plastikowych, które mam w domu od dawna) albo takich silikonowych nakładek/pokrywek jak mam coś otwarte. Tabletki do mycia zębów (też jestem team fluor) biorę tylko na wyjazdy, jak mi się skończy to opakowanie, które mam, to nie wiem, czy kupię ponownie. Tabletki z rozpuszczalnym płynem do płukania gęby też stoją i używam tylko jak mi się przypomni. Moim największym niewypałem było mydło do rąk w tabletkach z Rossmanna, strasznie rzadkie i kiepsko myje ;)

Idę po fasolkę 😅 Płatki drożdżowe i bułka tarta, czemu ja na to nie wpadłam wcześniej!

ojejku przekąska z arbuzem wygląda cudnie i mocno kusi haha

super film <3

Na pewno przetestuję fasolkę!😻

Fajny film:) dziękuję 😊

Hej Dominika, a czy znasz jakąś ekologiczną alternatywę dla lakierów do paznokci?

Mnie również woskowijki się niezbyt sprawdzają, nie umiem dbać o ich higienę... Od kilku lat używam podpasek wielorazowych i wkładek i się sprawdzają, mam tylko nadzieję, że się tam głęboko nie gnieżdżą jakieś patogeny 🤢

Ja za to używam w zasadzie tylko tych wkładek do podpasek jako podpasek. Przetestowałam już chyba wszystko w sprawie menstruacji, tj. zwykłe podpaski, tampony, kubeczki, majtki menstruacyjne. Zwykłe podpaski są niemiłe w noszeniu, często zawierają chlor, włókna syntetyczne, pestycydy itd. Sztuczność tego materiału sprawia, że skóra nie oddycha, szczególnie w lato... odparzanie się tego wszystkiego. To samo tyczy się tamponów. Zresztą zatrzymywanie krwi menstruacyjnej wewnątrz organizmu może przyczyniać się do infekcji (bakterie namnażają się dosyć szybko). A częsta zmiana tamponów z kolei może powodować podrażnienie śluzówki pochwy. Nie mówiąc już o generacji tych śmierdzących biało-czerwonych śmieci... W kubeczku menstruacyjnym było mi po prostu niewygodnie, czułam go prawie zawsze. A ta sztuczna nieprzepuszczalna warstwa w majtkach menstruacyjnych doprowadziła mnie do gabinetu ginekologicznego, z jakimiś białymi grudkami na sromie (nie pamiętam nazwy jednostki chorobowej). No i przy toalecie, gdy krew było blisko brzegów, to przy ich zsuwaniu temat zostawał na udach... ;/ Miały elastyczne paski materiału dookoła ud. Kupiłam więc wielorazowy zestaw: podpaska +wkładki. Zestaw to było trochę za dużo tych warstw... za grubo tego wszystkiego, czułam się jak w pampersie. Wywaliłam podpaskę. Obecnie mam ok. 8 wkładek chłonnych z bawełny organicznej i organicznego bambusa (z LadyPad) w kolorze czarnym (świetny kolor, mały kontrast do krwi) z jakiejś miłej frotki. Nie przytwierdzam tego w żaden sposób, w toalecie po prostu odkładam na bok, a potem wkładam z powrotem :) Nie czuje, żeby mi się przesuwała w ciągu dnia.

Składam wniosek o powrót "szerokości na łączach internetowych" do opisu!

Ograniczenie chemicznych środków czystości to dobry pomysł ale nie wyobrażam sobie żeby do roomby zamiast dedykowanego płynu wlać tylko wodę żwłaszcza że moje dzieci się bawią na podłodze często

Do picia zimnych napojów potrzebuje słomek, inaczej łatwiej jest mi podrażnić zęby

Niestety ekologiczny proszek do prania mojej pralce nie służy, tak samo jak kapsułki, wróciłam do płynów do prania w jak największych pojemnosciach,nigdy nie czulam potrzeby korzystania z płynów do płukania ,pranie staram się suszyć na zewnątrz, wiec myślę, że jest chyba ok .Tak w temacie ,nie rozumiem tej reklamy plynu do płukania, zeby pachniało praniem suszonym na świeżym powietrzu 😂

Fajnie ale: fluor, aluminium😳?! Litości!

Hej. Mi znowu kubek menstruacyjny się nie sprawdził, a podpaski wielo używam od lat i jestem zadowolona, woskowijki też mi się nie sprawdziły, używam papieru śniadaniowego. Niektorych gadżetów nigdy nie kupiłam. Mam za to słomki szklane i czasami jak sobie robie mrożoną kawkę to korzystam, bardzo chciałam mieć szklane i jestem zadowolona. Mam też pastę do zębów w proszku i czasami jej używam, choć wole tradycyjną. Czasami trzeba coś kupić, użyć, by dowiedzieć się, że to nie dla nas. Z latami człowiek uczy się na błedach i bardziej poznaje swoje potrzeby i myślę, że nic na silę.

Ja mam 3 butelki termiczne z czego 2 są praktycznie zawsze w obrocie. Różnią się pojemnością tylko - w 0,3 mam zawsze kawę a w 0,5 albo 0,7 wodę. To która pojemność jest w użyciu zależy od pory roku i sytuacji w pracy. Pracuje w szkole (m. In jako pedagog) i są dni że nie mam nawet kiedy iść dolać wody czasem wycieczki, wyjścia,przeziębienie. Innym razem dzień kiedy mam mało lekcji lub okienka, albo wyjścia poza dom gdzie wystarczy mniejsza woda. Przy czym nie sprawdziły mi się w tej kwestii butelki które mają plastik w zakrętce - łapały bardzo zapachy i smaki i po pewnym czasie kubek mógł być tylko do kawy , tylko do herbaty albo do wody. Próbowałam chyba wszystkiego i nie ma szans żeby się tego zapachu pozbyć. Kupiłam butelki bez plastiku kompletnie z bambaw i nie ma tego problemu! Mogę nawet na zmianę pić z jednej butelki na co mam ochotę i nic nie przechodzi ❤️ Woskowijke mam 1, ale mało używam, raczej drugiej nie kupię, ale pojemniki. Podpaski wielorazowe i wkładki mam, ale być może powoli będę z nich schodzić - były jako "ubezpieczenie" do kubeczka ale ostatnio zrobiłam eksperyment i nie zasłużyłam nic i.... Było ok więc może jedynie na ten najmocniejszy dzień albo sytuacje wyjazdowe. Ogólnie najważniejsze żeby się nie przesuwaly to dobre majtki - muszą być szerokie w kroku, wtedy raczej nie ma problemu (gorzej gdy ktoś nie przepada) Słomki metalowe to mój hit - bardzo lubię pić przez nie, do tego zdrowe jest to dla naszych zębów zwłaszcza przy kwasniejszych napojach. Mój synek jest zachwycony, zdały też egzamin przy terminalnie chorej teściowej która miała problem już z przechylaniem kubka a słomki papierowe się rozpuszczaly w herbacie która nieraz bardzo długo stała. Sporki wszelakie są dla mnie niezbyt wygodne, wolę wziąć z domu łyżkę i widelec

Naprawdę do twarzy Ci w tych ubraniach 😊

Woskowijki też na dłuższą metę mi sie nie sprawdziły. Wole po prostu użyć pojemników. Wkładki mi sie w miarę sprawdzają (takie z zapieciem ale mogly być szersze). A game changerem byly dla mnie podpaski wielorazowe robione przez polskie firmy szyjące pieluszeki wielorazowe. Mam wrażenie, że są dużo lepiej zaprojektowane (są szersze i dużo bardziej płaskie i w kilku rozmiarach) duzo lepiej trzymaja sie na bieliznie i sa wygodniejsze. Sama polecam od np. Tymoszku, Rasspies lub Elskbar (ta ostatnia akurat zagraniczna firma). Butelki tylko bez farby na wierzchu, bo potem brzydko odpryskuje :(

Woskowijki mi się Nie sprawdzily

Muszę przyznać, że z większością przedmiotów patrząc z biegiem czasu zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Mam tylko inne zdanie w odniesieniu do sporkow, te plastikowe rzeczywiście są do niczego (nawet 2 szt nam się ostatecznie złamały) , ale skusiłam się na tytanowego i jestem z niego strasznie zadowolona.

Miałam ten sam problem z wkładkami, przesuwały mi się niemiłosiernie, a nawet kilka razy wpadły do toalety. Przez długi czas się z nimi męczyłam. Na szczęście wielorazówka wypuściła w pewnym momencie ich ulepszoną czarną zapinaną wersję i używam namiętnie. Z kolei stare wkładki zszyłam ze sobą i mam świetny mały ręcznik. Kolejną rzeczą są szczotki do mycia naczyń - dla mnie strasznie nieporęczne. Spodu kubka nie wymyją dobrze z osadu, a także za słabo trą, wróciłam do stalowych druciaków. Myjki konopne też mi się nie sprawdziły, mam wrażenie że wchłaniają płyn do naczyń zamiast spieniać i rozmazują bardziej niż czyszczą. Obecnie używam zmywaków celulozowych z rossmanna. Jedyna alternatywa plastikowych gąbek jaka mi się sprawdza na ten moment.

U mnie nie sprawdziły się kompletnie waciki bawełniane do demakijażu - używałam ich tylko do oczu i 2 razy wylądowałam na SORze okulistycznym. Wróciłam do jednorazowych ale takich kompostowalnych, jednak jednorazowych. Dla moich wrażliwych oczu widać nic innego się nie sprawdza - zdrowie ponad wszystko. I nie sprawdziła mi się bambusowa szczoteczka do zębów - mam też bardzo wrażliwe dziąsła, które krwawią i nawet te extra soft były zdecydowanie za ostre.

U mnie nie sprawdziły się szczoteczki bambusowe do mycia zębów - włosie bardzo szybko się niszczyło, przez co często musiałam wymieniać szczoteczkę. Mam kilka bidonów i korzystam z kazdego z nich. Powinny wystarczyć mi do końca życia! Nie polecam tych kolorowych - po jakimś czasie farba odchodzi i taka butelka wygląda bardzo nieestetycznie.

Ja powoli rezygnuję z wacików wielorazowych. Do zmywania makijażu używam olejków hydrofilowych. Woskowijek nigdy nie używałam podobnie jak tych wkładek wielorazowych. Obecnie używam myjki konopnej do zmywania naczyń, ale myślę, że zmywarka byłaby bardziej ekologicznym rozwiązaniem.

Bosze, jak ja sprzatalam pod koniec ciazy 😅 Cudownie cie widziec taką radosną!

Jak będziesz miala sily, to chetnie obejrzę więcej porad ❤

Bardzo lubię tego typu odcinki!! Dziękuję i czekam na więcej

Sprzątaniowe filmy zawsze na propsie ❤

Frosch chyba wszedł w testowanie na zwierzętach (rynek chiński), dlatego osobiście zrezygnowałam z ich produktów. 😔